środa, 24 lipca 2013

Dzień pod znakiem zakwasów

Melduję posłusznie, że skrupulatnie zrealizowałam cały dietetyczny i treningowy plan dnia. Wytrzymałam ! - Parę osób pytało, czy się  już nie poddałam. Widać, jeszcze nie wiedzą jak konsekwentną i wytrwałą w dążeniu do celu osobą jestem.  Pomimo niemiłosiernych zakwasów po wczorajszym treningu, dziś walczyłam dzielnie :), ale nie chcielibyście tego widzieć zapewne. Puste litrowe baniaczki po czystym miąższu aloesowym, który piję codziennie, napełnione wodą po zakrętkę posłużyły mi dziś za hankielki. Potem jeszcze tą nalaną wodą podlałam swoje kwiaty i zioła, które hoduję w mieszkaniu i na balkonie.  W nagrodę na kolację zjadłam nawet jajeczniczkę z dwóch jaj z sałatką z pomidorów i czerwonej cebuli jak na załączonym obrazku:


Powyżej na stole złapałam aparatem w mojej komórce jeszcze zeszyt z notatkami, który założyłam na rzecz rewolucji, jaką w moim życiu przeprowadzam. Notuję tam skrzętnie wszystko: wymiary, godziny spożywanych posiłków i suplementów, treningi. Za jakiś czas będę wyciągać z tych notatek wnioski i konsekwencje :)

Jeszcze jeden punkt dnia do zrealizowania - webinar,  sam się nie poprowadzi.
Kto tylko może,  zapraszam za godzinę czyli o 21:30. Pokój konferencyjny już otwieram (bo mogę najwcześniej na godzinę przed spotkaniem):

http://www.anymeeting.com/WebConference-beta/default.aspx?ip_ek=mieczkowskaflp1

Trzymajcie za mnie kciuki :)

3 komentarze:

  1. "Widać, jeszcze nie wiedzą jak konsekwentną i wytrwałą w dążeniu do celu osobą jestem."
    -bardzo dobra i godna naśladowania postawa.

    Często ludzie zamiast przyznać się do lenistwa twierdzą, że coś jest za trudne lub że mają "słabą wolę"....(w ten sposób obrażają samych siebie, ja bym tak o sobie nie powiedziała...). Na brak motywacji nie ma lekarstwa.
    Ja podobnie jak Ty, jestem konsekwentna w działaniu, ale tylko wtedy gdy mam potężną motywację i jasny plan, krok po kroku, prowadzący do sukcesu = celu.

    A jaki jest Twój cel? Wyrzeźbienie sylwetki czy może wyrobienie sobie kondycji? Masz dietę zaplanowaną na określony czas, czy wprowadzasz zmiany z zamiarem stosowania ich już całe życie?

    Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aha, wspominałaś jeszcze o miąższu z aloesu. Naczytałam się wielu pozytywnych opinii na jego temat, zresztą Ty sama też mi kiedyś co nie co o nim opowiadałaś. Z moich obliczeń wynika, że litr wystarcza na aż 66-67 dni (pijąc łyżeczkę dziennie)- czyli ponad dwa miesiące. W takiej sytuacji to 100 zł już nie jest takie tragiczne. Pomaga w diecie???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnośnie miąższu aloesowego, to uprzedzam, że mogę o jego korzystnym działaniu na organizm mówić długo. Na pewno opracuję ten temat oddzielnie na jedno ze spotkań. Ograniczę sie teraz do stwierdzenia DZIAŁA! :) Miąższ aloesowy piję od dwóch lat. Już w większych dawkach niż po łyżeczce dziennie, bo nie żałuje sobie tego, co dobre :)Miesięcznie wypijam 2-3 litry. Korzystam z ceny hurtowej i upustów od niej, więc litr aloesu nie kosztuje mnie 100 zł (cena detaliczna 99,12 PLN). Na pytania w tej kwestii odpowiem indywidualnie.

      Usuń

Chcesz o coś zapytać? - napisz.
Chcesz dać mi feedback? - napisz

Czekam na Wasze komentarze i wiadomości od Was.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.