środa, 30 kwietnia 2014

25 urodziny masz już za sobą? Doceń krzem.


Nie będę robić z tego tajemnicy, że skończyłam już 25 rok życia. Nie jest to powód do narzekań :) Każdy wiek ma swoje prawa jednak nawet tak młodzi ludzie powinni pamiętać, że z czasem ich organizmy przestają funkcjonować tak, jak do tej pory.

Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z faktu, że po 25 roku życia przestajemy przyswajać krzem (Si) drogą pokarmową jak do tej pory.

I co teraz? 
Śmierć? Zagłada?                                     Nic z tych rzeczy :)

Po ukończeniu tego pięknego wieku należy  po prostu dostarczać ten pierwiastek do organizmu w inny sposób. Jak? Będziesz zdziwiony. Świetnie przyswajamy krzem przez skórę! 


Kiedyś praktykowano kąpiele w słomie w drewnianej bali. W składzie słomy np z owsa jest łatwo rozpuszczalna w wodzie krzemionka (związek krzemu). Najchętniej poleciłabym Wam takie kąpiele, ale sprowadza się to do zorganizowania sobie około 100 g słomy owsianej, którą należy zalać 3 - 5 litrami gorącej wody i parzyć przez około 30 minut. Następnie trzeba taki wywar odcedzić i można wlać do wanny.




W wannie oczywiście czeka nas chwila relaksu, bo trzeba w niej trochę poleżakować (20 - 30 min). Cała kuracja powinna zająć 10 - 15 kąpieli. Oczywiście profilaktycznie powinniśmy serwować sobie taką przyjemność przynajmniej co jakiś czas (np. dwa razy w miesiącu). Rozumiem, że  z przygotowaniem naparu jest trochę zachodu, więc ja radzę sobie inaczej. Stosuję gotowy żel aloesowy z krzemem!

Po takiej kąpieli:

* moja sucha skóra staje się miękka, delikatna i gładka,
* podrażnienia złagodziły się (np. po goleniu czy depilacji),
* miałam wrażenie ogólnego oczyszczenia skóry i rzeczywiście skóra wyglądała o wiele lepiej (jak po dobrym peelingu i kremie)
* kąpiel usuwa oznaki zmęczenia, nawet silny ból w stawach (tak mam jak jestem po bardzo intensywnym dniu),
* jestem zrelaksowana i mam mnóstwo energii.


Wiem, jestem młoda i nie mam jeszcze przykrych dolegliwości. Cieszę, że tak wcześnie odkryłam tą kąpiel, bo jak wiele innych zabiegów (jakie stosuje i którymi się z Tobą chcę podzielić) pozwala mi być w formie, "trochę wyżej skakać i trochę szybciej biegać":) Więcej mi do szczęścia nie trzeba :)
TAK
PROFIAKTYCZNIE
 

Tą kąpiel poleciłam też mojej mamie i dziadkowi. Stawia na nogi w każdym wieku! 
Zalecam zwłaszcza osobom, które zmagają się z:

a także po prostu szukają dobrego sposobu na uspokojenie.

Dzielę się tym z Tobą, byś za kilka lat nie powiedział: "Żałuję, że tak późno to odkryłem!"
Wiedzę i moje doświadczenia
masz tu i teraz :).


wtorek, 29 kwietnia 2014

Kwiat aloesu to nie kwiat paproci. ISTNIEJE :)

Mało kto wie, że aloes (Aloe Barbadensis Miller) kwitnie. Kwiat tej cudownej rośliny można wykorzystać w niesamowity sposób.

Tak kwitnie aloes.

Z kwiatu aloesu można zrobić wspaniałą i zdrową herbatę. TAK, herbatę i to bezkofeinową oraz bezteinową!




Taka herbata podana z mieszanką ziół i delikatnych, aromatycznych przypraw, działa regulacyjnie. Jest to idealna herbata "do posiłku". Najlepsza, jaką kiedykolwiek piłam. W moim rodzinnym domu ta herbata od niedawna podawana jest na świątecznym stole. Sprawdziła się zarówno przy bożonarodzeniowym jak i wielkanocnym zajadaniu się pysznościami. Żadne z nas nie miało dzięki niej dolegliwości po odejściu od stołu :) Jeśli wiesz, co mam na myśli. Coś czuję, że będzie z tego nasza nowa rodzinna tradycja.

Herbata dodatkowo powoduje przyrost energii życiowej, chociaż nie zawiera tak chętnie nadużywanej przez wiele osób kofeiny. Mimo energetyzującego działania tej unikalnej herbaty, nie można jej nazwać używką. Nie zawiera żadnej substancji, która działałaby nadmiernie stymulująco na system nerwowy, a tajemnica jej działania leży w starannie dobranym składzie i proporcji pomiędzy poszczególnymi ziołami. Jest bardzo aromatyczna.

Składniki herbaty:

* kwiatostan AloeVera
* cynamon 
używany przed wiekami jako środek... dla ożywienia kory mózgowej. Cynamon ma również działanie ściągające i pomaga przy bólach gardła, biegunce oraz wzdęciach.
* skórka pomarańczowa
bogate źródło witaminy C i bioflawonoidów; środek aromatyzujący.
* goździki
działają uspokajająco na podrażniony żołądek. Pomagają łatwiej zasypiać. Łagodzi zaburzenia jelitowe.
ziele angielskie
środek wspomagający działanie innych przypraw i ziół, kontrolujący pracę jelit.
* imbir 
ceniony ze względu na silne właściwości bakteriobójcze. Wspomaga pracę jelit.
* kardamon
poprawia krążenie, pomaga przy kłopotach żołądkowych. Posiada wspaniały aromat.
* koper włoski
środek wspomagający trawienie, łagodzący kaszel i przeziębienia, a ponadto jako czynnik aromatyzujący. 


Ta herbata to  też zdrowy sposób na to, aby wreszcie przestać pić tyle kawy :)
Dlatego polecam zagorzałym kawoszom :).

wtorek, 15 kwietnia 2014

Gdzie jest gluten, a gdzie go nie ma?

Zbliża się Wielkanoc, więc w wielu domach wysiane tradycyjnie zboże wzrasta już w podstawkach :). Tak było i jest u mnie w domu. Najczęściej wysiewa się jęczmień. Czasem też rzeżuchę, ale nie o niej chce dziś napisać :)

Myślę, że glutenu nikomu nie trzeba przedstawiać. Wiemy już, że jest go dużo za dużo w naszej codziennej diecie i jest przyczyną wielu poważnych schorzeń. Jeśli ktoś chce dowiedzieć się więcej na ten temat to polecam Newsletter POCZTA ZDROWIA. Jest tam dobry artykuł na ten temat.

Odpowiadam na pytanie w tytule posta.
Gdzie jest gluten,
a gdzie go nie ma?



  w ziarnach 


 TAK  :(


w kiełkujących ziarnach
i w fazie "zielonego"wzrostu zbóż, 
do momentu ponownego pojawienia się
kłosa z ziarnami.

    NIE :)              
                                        

   
Kilka godzin, wilgotne i ciepłe środowisko wystarczy, by "pozbyć się" glutenu :).

Polecam:
- podskubywanie i podjadanie wielkanocnej" trawki"
- suplementację sokiem ze świeżo wyciskanych zielonych zbóż,
lub - co jest mniej pracochłonne - liofilizowane i sprasowane do postaci  tabletek


W fazie wczesnego wzrostu zboża bez glutenu zawierają ogromną ilość składników odżywczych, enzymów. Wszystko to, co przysłuży im się do dalszego wzrostu ... a może przysłużyć się też NAM :)

Rewelacja!


jęczmień
pszenica
lucerna

Zielone zboża spożywane systematycznie pomagają utrzymaniu lub uzyskaniu dobrej morfologii krwi. Polecam zwłaszcza osobom ze skłonnościami do anemii.



CHCESZ WYPRÓBOWAĆ "POLA ZIELENI"?(możesz je kupić tutaj)

piątek, 11 kwietnia 2014

Przychodzi baba do lekarza z ...



Tak zaczyna się wiele kawałów, ale nie o dowcipach będzie dziś mowa.


Dziś chcę podzielić się z Wami moimi obserwacjami z trzyletniej praktyki polecania naturalnej suplementacji, w tym picia miąższu aloesowego.


Wiem, że wielu z Was, nawet gdy zaufa mi w tej kwestii, to skonsultuje się najpierw z lekarzem. Najczęściej słyszycie wtedy:
"Nie zaszkodzi. Proszę przyjmować, 

pić miąższ." 


Nie są to moje przypuszczenia, sami się do tego po jakimś czasie przyznajecie :).

Nie mówiłam Wam tego wcześniej, ale jestem Wam bardzo za to wdzięczna. To znaczy, że poważnie traktujecie sprawę swojego zdrowia. Z wielką uwagą dobieracie to, co wkładacie w siebie :) I bardzo dobrze! Tak ma być! O to w tym wszystkim przecież chodzi.

Pojawiły się u mnie przy okazji takie przemyślenia.

Z jednej strony lekarz, to zawód cieszący się zaufaniem społecznym. W jego kompetencjach jest doradzanie nam w temacie zdrowia, nie tylko leczenie chorób. W praktyce akcent położony jest zupełnie gdzie indziej. Lekarze przede wszystkim leczą i to przypadki bardzo poważne, bo z takimi zgłaszamy się do lekarzy, z rożnych względów (chociażby długie kolejki na wizyty i badania). Zanim zostanie postawiona właściwa diagnoza a my podejmiemy leczenie mija dużo czasu, czasami za dużo. Znamy rzeczywistość zwłaszcza polskiej służby zdrowia i nie będę tego tematu rozwijać.



Z drugiej strony taki obrazek: Przychodzi mężczyzna lub kobieta :) do lekarza ze szklaną butelką (bo kartonów wyścielanych folią z aluminium nie pochwalam) soku warzywnego czy z owoców i pyta 

" Panie doktorze, czy ja mogę to pić? Nie zaszkodzi mi?" 



Jestem ciekawa co byście o tym pomyśleli. W zasadzie możecie o tym napisać w komentarzach :)
Zachęcam do aktywności na blogu. Rozmawiajmy tu o zdrowiu! 

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Ciekawe czasy

Dziś znów bardzo osobiście :)

Zgadzam się z opinią Pani dr Elżbiety Olejnik, że żyjemy w bardzo ciekawych czasach. Wczoraj wieczorem przesłuchiwałam od nowa nagranie jej wykładu z października 2013. Miałam też bardzo interesującą rozmowę na temat zdrowia.

Po zdrowo przespanej nocy :) wstałam z jedną, ale za to wyraźną myślą w głowie:

W XXI wieku ludzie są zagubieni.



Zupełnie nie wiedzą, co mają robić, kogo słuchać, co czytać,  u kogo szukać rady na temat zdrowia. Co chwilę obalamy "prawdy" o zdrowiu, które podawano nam od dziesięcioleci. I bardzo dobrze, że dzięki inteligencji człowieka, ciągle zadawanym pytaniom, doświadczeniu i pracy naukowej tak się dzieje!

Nareszcie zaczynamy dowiadywać się prawdy o naszym zdrowiu. To, co kiedyś było prawdą, już nią nie jest. Tak, jak z opisywanym w poprzednim poście cholesterolem.

http://naturalniezeprofilaktyka.blogspot.com/2014/04/cholesterol-jest-niewinny.html


W takim zagubieniu u szumie sprzecznych informacji można "zgłupieć". Przecież:

Każdy specjalista mówi co innego. 
Ach, znowu Ci amerykańscy naukowcy ...
Po co się tym zajmować skoro i tak na coś każdy umrze? *

Nic bardziej mylnego! Zdrowie to nasz osobisty i najważniejszy interes. Ważniejszy nawet od kredytu hipotecznego. Pamiętam słowa mojej babci : "Madziu, jak będzie zdrowie, to będzie wszystko inne." Proste a jak wymowne! Nie zapominajmy o tym.

W tym całym zamieszaniu nie możemy też siedzieć, martwić się i czekać, co i gdzie i kiedy się w naszym organizmie zalęgnie i co nas zabije. Tak żyć nie można!

Trzeba być świadomym. Trzeba się po prostu nauczyć wielu rzeczy, by wiedzieć. Na szczęście żyjemy w czasach, gdzie ta wiedza zaczyna wychodzić na światło dzienne, jest coraz bardziej dostępna. Przestała już być domeną specjalistów.

Przecież mój blog jest tego przykładem. Prawdziwe zainteresowanie tematem, wręcz pasja sprawiła, że dowiedziałam się sporo na temat tego jak mam dbać o swoje zdrowie. Tą wiedzę stosuję w praktyce na co dzień i to działa! Rozumiem, że nikt inny za mnie tego nie zrobi. Że nikt inny nie przejmie prawdziwej odpowiedzialności za może życie i stan mojego zdrowia. Tylko ja sama mogę to zrobić!




Zdaję sobie sprawę z tego, że wiedza, którą się z Tobą dzielę, nie jest dla wszystkich. Jest :

dla tych, którzy chcą nauczyć się mądrze i zdrowo żyć, 
dla ludzi świadomych konieczności dbania o zdrowie,
dla ludzi, którym zależy, 
dla ludzi, którzy mają wystarczająco dużo wyobraźni, żeby zadbać o zdrowie
póki ono jeszcze jest!


To jest właśnie PROFILAKTYKA. 

Stosując różne  naturalne (słowo klucz) preparaty, suplementy diety nie pytaj "A na co to jest?" bo odpowiedź brzmi "To jest na zdrowie, Twoje zdrowie."

...
* a umrzeć można nie z powodu choroby, a tak po prostu, w pięknym wieku będąc zdrowym człowiekiem z bogatym życiorysem  :)  ... bo taka kolej rzeczy. 

Zupełnie zapomnieliśmy o takiej możliwości. Ja się piszę na taki scenariusz :)!

niedziela, 6 kwietnia 2014

Cholesterol jest niewinny!

Całkiem niedawno cholesterol, a właściwie jego wysoki poziom, który był podawany za główną przyczynę zawałów serca i udarów, został uniewinniony. Prawdziwym zabójcą okazała się homocysteina.



Wysoki poziom cholesterolu świadczy o tym, że nasz organizm działa poprawnie, a organy są zdrowe. Cholesterol na poziomie 400 u człowieka wcale nie świadczy o tym, że za chwilę będziemy mieli do czynienia z udarem czy zawałem. Powiem więcej - im młodszy człowiek, tym ma niższy poziom cholesterolu przy pierwszym i ostatnim zawale! To nie jest żaden wskaźnik! Jedno z drugim nie ma nic wspólnego.

Śmiało sięgajcie więc po jajka i smalec :). Wszystko, co przez ostatnie lata zostało wyklęte. Produkty 0% tłuszczu, które nadal się tak dobrze sprzedają  nie są dobrym dla nas pokarmem.

Często jeszcze w gabinecie lekarskim możemy usłyszeć:
"Ma Pan/Pani za wysoki poziom cholesterolu
i trójglicerydów.Trzeba to zbić.
Przepiszę Panu/Pani jakąś statynę."

Jeśli już faktycznie usłyszysz taką poradę i zaczniesz przyjmować statyny by obniżyć poziom cholesterolu, to pamiętaj, że musisz suplementować się koenzymem Q10, którego Ci zabraknie. Statyny, razem z cholesterolem zablokują również wytwarzanie niezbędnego nam do wytwarzania energii w komórkach koenzymu Q10, co ma ogromne negatywne konsekwencje dla zdrowia. Dlaczego się tak dzieje?

Wspomniałam o tym już w poście:
http://naturalniezeprofilaktyka.blogspot.com/2014/03/koenzym-q10-komu-i-kiedy-go-brakuje.html



z wykładu dr Elżbiety Olejnik (Bochnia, październik  2013)

piątek, 4 kwietnia 2014

STRES? Potrzebna witamina C!



Żeby poradzić sobie ze stresem musimy w organizmie wyprodukować adrenalinę, a żeby wyprodukować adrenalinę musimy mieć witaminę C.




Czy wiesz, że ...


1 cząsteczka adrenaliny zużywa 1 cząsteczkę witaminy C


z wykładu dr Emilii Kulazińskiej (Kraków, luty 2014)