Powinnam się Tobie do czegoś przyznać, co własnie robię. Mój brak aktywności na blogu w ubiegłym tygodniu wynikał z niczego innego jak choroby. W pracy dostałam L4, ale tu (na blogu) wypada się usprawiedliwić.
Już usłyszałam od osoby z bliskiego otoczenia słowa dezaprobaty: Zajmujesz się profilaktyką zdrowotną, a jesteś chora. Można by się na takie stwierdzenie oburzać, albo przyjąć i zastanowić się nad tym wszystkim głębiej. Zastanowiłam się i teraz chcę podzielić się z Tobą swoimi refleksjami.
Infekcje, choroby, gorsze dni ... takie rzeczy zdarzają się między nami - ludźmi, również z natury zdrowymi i odpornymi :) więc nie jest to nic niezwykłego. Zwykle, a jednocześnie niezwykłe może być to, jak sobie w takich sytuacjach radzimy i co robimy by wyzdrowieć. Ja, jak to ja, w walce z chorobą postawiłam na naturę :) ale czego innego możesz się po mnie spodziewać?
Na moją niedyspozycję złożyło się kilka czynników (przygoda posiedzeniowa :) , ból gardła, potem kaszel i katar i ogólne osłabienie) ale efekt był jeden - choroba. Staram się nie rozbierać już takich przypadków na czynniki pierwsze, tylko działać kompleksowo - wspierać swój układ immunologiczny i odpoczywać, dając sobie odrobinę czasu na "dojście do siebie". Tym razem zajęło mi to 48h :) i po kłopocie. Jak to zrobiłam?
Po pierwsze, wezwałam lekarza do domu - przeprowadził dobry wywiad, zbadał mnie, zalecił dietę i przyjmowanie probiotyków :) Wspomniał coś o antybiotykach, ale zapytałam, czy są one w moim przypadku niezbędne, czy obejdę się bez nich, bo jeśli tak, to ja dziękuję :) i uszanował moją deklarację! WOW - super gość.
Po drugie przez cały czas suplementowałam się (za zgodą lekarza - konsultowałam z nim to, czym teraz podzielę się z Tobą):
* witaminą C zamknięta w otrębach owsianych (naturalna formuła umożliwiająca wchłanianie jej niemal w 100% mikro porcjami - taka kroplówka z witaminy C),
* czosnkiem z tymiankiem i propolisem pszczelim - dwa naturalne "antybiotyki"
* probiotykami i miąższem aloesowym, żeby wyregulować pracę jelit zbytnio pobudzonych tzw. "nieżyt jelit"
Dodatkowo smarowałam zatoki, klatkę piersiową i plecy emulsja rozgrzewającą z aloesem i eukaliptusem - ułatwiała oddychanie, wykrztuszanie i "wysmarkiwanie się" :). Ulżyła tez moim zbolałym mięśniom i stawom.
Na osłodzenie życia był jeszcze miód. Owoce, również cytrusy, nie wchodziły w grę z powodu problemów jelitowych. Więcej szczegółów Ci oszczędzę.
WAŻNE: Przez chwilę miałam podwyższoną temperaturę, a nawet gorączkę, ale wszystko w granicach przyzwoitości do 38 st. C. Nie zbijałam jej. Taki stan to znak, że organizm walczy z chorobą. Wygrzałam się przez noc i rano wstałam o wiele zdrowsza.
Na swoim przykładzie, chcę zachęcić Cię do zaufania siłom natury w walce z chorobami, infekcjami ...
Nie odkrywam tym postem "Ameryki" - bo tak radziły sobie przecież nasze babcie i warto skorzystać z ich doświadczeń.
poniedziałek, 16 grudnia 2013
piątek, 6 grudnia 2013
Czasami mam wrażenie, że ... (czyli o piramidzie żywienia)
... że ludzie na co dzień traktują jedzenie jak zapychacz dla żołądka, żeby wyciszyć uczucie głodu i nie zastanawiają się co tak naprawdę w siebie wkładają. Tak, jakby byli przekonani o tym, że układ pokarmowy to taka rura, do której "wleci" i z której "wyleci" wszystko bez żadnych konsekwencji dla zdrowia. Tymczasem, z tego co jemy buduje się każda komórka w naszym organizmie.
Ponieważ w poprzednim poście napisałam o właściwym odżywianiu komórkowym, to nie chcę Cię tylko z tym stwierdzeniem zostawić, ale też podzielić się z Tobą wiedzą jak należy to zrobić (najprościej jak tylko umiem to wytłumaczyć).
Na pewno znasz koncepcję piramid żywienia. Co chwilę ktoś publikuję nową i twierdzi, że jest to jedyna słuszna :). Moim zdaniem w każdej jest "coś" wartościowego. Jednak ja chciałabym, abyś spojrzał/spojrzała na to zagadnienie nieco inaczej (z perspektywy pojedynczej komórki). Tak naprawdę wszystkie mądre piramidy sprowadzają się do tej jednej:
Co oznacza tyle, że aby właściwie się odżywić człowiek potrzebuje wszystkich niezbędnych każdej komórce aminokwasów. One na swoich "barkach" wniosą do komórki minerały, a dopiero na ich grzbiecie dostarczamy witaminy. Powiem Ci nawet więcej. Istnieją pary "minerał - witamina", które gwarantują niemal 100% wchłanianie.
Jeśli zabraknie jakiegoś elementu, to całe wchłanianie jest zaburzone. Nie jest to proste zadanie , ponieważ w miejsce tych potrzebnych nam pierwiastków, wbudowują się pierwiastki toksyczne:
Stąd konieczność oczyszczania organizmu z toksyn, ale o tym będzie innym razem.
Ponieważ w poprzednim poście napisałam o właściwym odżywianiu komórkowym, to nie chcę Cię tylko z tym stwierdzeniem zostawić, ale też podzielić się z Tobą wiedzą jak należy to zrobić (najprościej jak tylko umiem to wytłumaczyć).
Na pewno znasz koncepcję piramid żywienia. Co chwilę ktoś publikuję nową i twierdzi, że jest to jedyna słuszna :). Moim zdaniem w każdej jest "coś" wartościowego. Jednak ja chciałabym, abyś spojrzał/spojrzała na to zagadnienie nieco inaczej (z perspektywy pojedynczej komórki). Tak naprawdę wszystkie mądre piramidy sprowadzają się do tej jednej:
Co oznacza tyle, że aby właściwie się odżywić człowiek potrzebuje wszystkich niezbędnych każdej komórce aminokwasów. One na swoich "barkach" wniosą do komórki minerały, a dopiero na ich grzbiecie dostarczamy witaminy. Powiem Ci nawet więcej. Istnieją pary "minerał - witamina", które gwarantują niemal 100% wchłanianie.
Jeśli zabraknie jakiegoś elementu, to całe wchłanianie jest zaburzone. Nie jest to proste zadanie , ponieważ w miejsce tych potrzebnych nam pierwiastków, wbudowują się pierwiastki toksyczne:
magnez (Mg),
wapń (Ca) |
ołów (Pb)
|
cynk (Zn),
żelazo (Fe), magnez (Mg), wapń (Ca), krzem (Si) |
aluminium (Al)
|
cynk (Zn),
selen (Se) |
kadm (Cd)
|
cynk (Zn)
|
rtęć (Hg)
|
Stąd konieczność oczyszczania organizmu z toksyn, ale o tym będzie innym razem.
Etykiety:
aminokwasy,
głód,
jedzenie,
komórka,
minerały,
oczyszczanie,
odżywianie,
organizm,
pierwiastki,
piramida żywienia,
toksyny,
układ pokarmowy,
witaminy,
żołądek
czwartek, 5 grudnia 2013
O tym się głośno nie mówi ...
Podam Ci dziś
kilka faktów na temat często stosowanych leków. Jeśli nie
miałeś z nimi do czynienia, to tak jakbyś wygrał
w totka ... zdrowie :)
ASPIRYNA jest skutecznym środkiem przeciwbólowym, ale jednocześnie … uszkadza błonę śluzową żołądka. Może
spowodować poważne krwawienia i wrzody w układzie trawiennym.
KORTYZON redukuje stany zapalne, ale jednocześnie pobudza infekcje. Na dłuższą metę powoduje osteoporozę, cukrzycę, rozregulowanie hormonalne, opuchliznę na
twarzy i problemy skórne.
ANTYBIOTYKI zabiją niektóre bakterie, ale… uszkadzają florę jelitową. Osłabiają czy też rozdrażniają system immunologiczny (co prowadzi do alergii i innych chorób autoimmunologicznych) i mogą być toksyczne dla wątroby i nerek.
Przyczyniają się do rozwoju drożdży,
które mogą zainfekować jamę ustną (pleśniawki),
oraz powodują grzybicę narządów
płciowych.
Jeśli tylko
chcesz i możesz, to szukaj naturalnych sposobów na powrót do zdrowia.
Postaw na NATURĘ! To się opłaca :)
wtorek, 3 grudnia 2013
Ile dać sobie czasu ... na powrót do zdrowia?
Chcę dziś prosić Cię o cierpliwość i wytrwałość w oczekiwaniu na rezultaty w naprawianiu swojego organizmu. Ludzkie organy regenerują się przez dłuższy czas, np.;
- skóra i mięśnie około 3 miesiące,
- czerwone krwinki około 3 miesiące,
- wątroba i nerki około 6 miesięcy,
- płuca około 12 miesięcy,
- układ kostny 7 lat!
Zauważ, że jest coś w stwierdzeniu, że człowiek zmienia się co 7 lat.
Teraz wyobraź sobie, że za 7 lat nie będzie w Tobie ani jednej komórki, którą masz dziś.
A gdyby tak sprawić, że nowe komórki odradzają się zdrowe i w pełni sprawne?
Wystarczy właściwie odżywić każdą komórkę (odżywianie komórkowe) i wspomóc jej regenerację miąższem aloesowym.
poniedziałek, 2 grudnia 2013
Śmiech to zdrowie :)
Obejrzyjcie koniecznie i wyciągnijcie wnioski.
Nie wyznaję zasady: "Jak ja nie lubię poniedziałku", dlatego też dla Was na dobry początek tygodnia. Zawsze zaczynajcie go z uśmiechem na twarzy!
W nawiązaniu do treści standupa jeszcze artykuł na popularnym w Polsce portalu:
http://kobieta.onet.pl/dziecko/zywienie/nasze-dzieci-jedza-smieci/lbw94
sobota, 30 listopada 2013
czwartek, 28 listopada 2013
Jak to blog skórę zmienia ... :)
Jak podoba Wam się nowa szata graficzna i logo?
POLUB https://www.facebook.com/naturalniezeprofilaktyka
Przygotowuję też kanał na YouTube ze swoimi prezentacjami. Już niedługo pokażę je światu :).
POLUB https://www.facebook.com/naturalniezeprofilaktyka
Przygotowuję też kanał na YouTube ze swoimi prezentacjami. Już niedługo pokażę je światu :).
środa, 27 listopada 2013
czwartek, 21 listopada 2013
nowe nadchodzi wielkimi krokami
Przygotowuję się do nowej odsłony mojego bloga. Nabrałam trochę doświadczeń, bo w tym temacie byłam całkiem zielona, ale bardzo chciałam zacząć :) Przez chwile wyrabiałam sobie nawyk pisania i przygotowywania webinarów. Mam spory dorobek i teraz zamierzam pokazać do światu :)
Teraz to będzie zupełnie inna jakość!
Czekajcie cierpliwie.
Teraz to będzie zupełnie inna jakość!
Czekajcie cierpliwie.
środa, 9 października 2013
Aloes do picia
Już w piątek kończę program CLEAN 9. Poczułam już pierwsze wyraźne korzyści z tej decyzji :).
Chcę zachęcić Was do sięgnięcia po miąższ aloesowy do picia. Ponieważ jeden obraz jest lepszy niż 1000 słów mam dla Was film w języku polskim.
http://discoverforever.com/videos/polish.php?title=Aloe%20Drinks&id=253&tab=2
Chcę zachęcić Was do sięgnięcia po miąższ aloesowy do picia. Ponieważ jeden obraz jest lepszy niż 1000 słów mam dla Was film w języku polskim.
http://discoverforever.com/videos/polish.php?title=Aloe%20Drinks&id=253&tab=2
wtorek, 8 października 2013
Tydzień pod znakiem DYNI
Ostatnio na nic, co jest mi znane i zakradło się na stałe do mojego jadłospisu nie miałam szczególnej ochoty.
Naszło mnie jednak na dynię, której do tej pory praktycznie nie jadłam. Wiem, że jest bardzo wartościowa, ale jakoś tak wyszło, że nie gościła u mnie w kuchni ...
Dziś to się zmieniło. Kupiłam prawie 5 kg dynię i z 1/5 upiekłam dziś ciasto dyniowe. Jutro kolejna porcja dyniowych dobroci. Dynia w innej aranżacji ... i tak przez kolejne dni :)
Trzeba korzystać z tego, co daje nam NATURA w sezonie.
Naszło mnie jednak na dynię, której do tej pory praktycznie nie jadłam. Wiem, że jest bardzo wartościowa, ale jakoś tak wyszło, że nie gościła u mnie w kuchni ...
Dziś to się zmieniło. Kupiłam prawie 5 kg dynię i z 1/5 upiekłam dziś ciasto dyniowe. Jutro kolejna porcja dyniowych dobroci. Dynia w innej aranżacji ... i tak przez kolejne dni :)
Trzeba korzystać z tego, co daje nam NATURA w sezonie.
Po półmeteku CLEAN9
Dziś 6 dzień mojej gruntownej regeneracji. Jest zdecydowanie lepiej, choć pierwsze dwa dni, że względu na całkowity post od kawy, herbaty i jedzienia były dość trudne. Nawet owoce i warzywa poszły w odstawkę. Spędziłam je na wodzie, miąższu aloesowym i suplementacji. Wszystko po to, by mój układ pokarmowy zwyczajnie odpoczął i nie musiał przetwarzać tego, co w siebie wkładam codziennie.
Następne dni uprawniaja mnie do jednego posiłku dziennie o wartości około 600 kcal.
Dostrzegam pierwsze zmiany - mam więcej energii i lepiej wstaje mi się rano. Troszke poszczuplałam. Czuć różnice po ubraniach i widać, mierząc się centymentrem.
Aha, co ciekawe nie chodzę glodna - pracuję, trenuję, chodzę do sauny i na taniec, spotykam się ze znajomymi i mam na to wszystko wiecej sil niż przed CLEANem.
Następne dni uprawniaja mnie do jednego posiłku dziennie o wartości około 600 kcal.
Dostrzegam pierwsze zmiany - mam więcej energii i lepiej wstaje mi się rano. Troszke poszczuplałam. Czuć różnice po ubraniach i widać, mierząc się centymentrem.
Aha, co ciekawe nie chodzę glodna - pracuję, trenuję, chodzę do sauny i na taniec, spotykam się ze znajomymi i mam na to wszystko wiecej sil niż przed CLEANem.
czwartek, 3 października 2013
wielki come back :)
Wybaczcie, że przerwa wakacyjna trwała tak długo, ale w tym czasie pojawiły się nowe cele w moim życiu i nowe okoliczności i trzeba było nad tym zapanować.
Wracam do pisania bloga, i to w jakim stylu :)
Od dziś zaczynam 9 - ciodniowy program CLEAN9, żeby zregenerować się po intensywnej wiośnie i lecie i mieć siłę na jeszcze bardziej wymagające: jesień i zimię.
Potem zamierzam zrealizować program Lifestyle 30. Czyli czeka mnie 39 dni diety, ćwiczeń i suplementacji (tylko w 100% naturalnej), która będzie wyglądała dokładnie tak:
Wracam do pisania bloga, i to w jakim stylu :)
Od dziś zaczynam 9 - ciodniowy program CLEAN9, żeby zregenerować się po intensywnej wiośnie i lecie i mieć siłę na jeszcze bardziej wymagające: jesień i zimię.
Potem zamierzam zrealizować program Lifestyle 30. Czyli czeka mnie 39 dni diety, ćwiczeń i suplementacji (tylko w 100% naturalnej), która będzie wyglądała dokładnie tak:
Wszystko po to, by :
- zregenerować organizm
- podnieść jego odporność przed sezonem gryp i przeziębień wszelakich
- wyrobić zdrowe nawyki (ponoć wystarczy na to 21 dni, ale ja jestem opornym materiałem wiec jednak potrwa to trochę dłużej :) )
- zmniejszyć obwód tu i tam :)
Trzymajcie za mnie kciuki. Rezultatami się z Wami podzielę :)
piątek, 9 sierpnia 2013
Przybrałam na wadze :) jeeej :)
Jeszcze nigdy nie cieszyłam się tak ze zwrostu wagi.
W porównianiu z poprzednim pomiarem
- 2 kg tłuszczu
+ 2,5 kg mięśni
Bardzo obiecujące ... będzie w czym spalać następne pokłady tłuszczu w moim organiźmie, zwłaszcza, że im to ułatwię:) Dołączyłam do suplementacji GARSINIĘ, która mikrokuleczki tłuszczu wypycha do mięśni, gdzie przy długotrwałym wysilku są spalane. Treningi trwaja około 45 min do godziny nawet :) więc wystarczająco długo, a podkręcę teraz też ich intensywność. Bardzo motywujące.
Przy okazji chcę zwrócić uwagę na to, że przy odchudzaniu warto się mierzyć, a nie ważyć, jesli nie ma się dostępu do urządzenia z analizą składu ciała. Same wskazania wagi mogą być "obcinajace skrzydła".
W porównianiu z poprzednim pomiarem
- 2 kg tłuszczu
+ 2,5 kg mięśni
Bardzo obiecujące ... będzie w czym spalać następne pokłady tłuszczu w moim organiźmie, zwłaszcza, że im to ułatwię:) Dołączyłam do suplementacji GARSINIĘ, która mikrokuleczki tłuszczu wypycha do mięśni, gdzie przy długotrwałym wysilku są spalane. Treningi trwaja około 45 min do godziny nawet :) więc wystarczająco długo, a podkręcę teraz też ich intensywność. Bardzo motywujące.
Przy okazji chcę zwrócić uwagę na to, że przy odchudzaniu warto się mierzyć, a nie ważyć, jesli nie ma się dostępu do urządzenia z analizą składu ciała. Same wskazania wagi mogą być "obcinajace skrzydła".
środa, 7 sierpnia 2013
URLOP - wakacje :)
Tak jak zapowiadałam, szykuję się na urlop. Nastąpi przerwa w nadawaniu na okolo 3 tygodnie, do końca sierpnia, ale już we wrześniu wracam do intensywnego blogowania i webinarów.
Dziś ostatni webinar przed dłuższą przerwą. Zapraszam.
Dziś ostatni webinar przed dłuższą przerwą. Zapraszam.
poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Końcówka poprzedniego tygodnia, czyli tzw. WEEKEND mineły mi bardzo intensywnie. W piątek wieczorem oczywiście prowadziłam spotkanie. Natomiast w sobotę przeszłam Bochnię wzdłuż i wszerz, na ziemi i pod ziemią :).
Muzeum motyli, kopalnia soli i zrekonstruowana wioska oracka ... od 7:30 do 21:00 niemal cały czas na nogach. Ta wycieczka dała mi więcej niż nie jeden trening.
Sierpień planuje spędzić urlopowo i turystycznie. Stąd też moja mniejsza aktywność na blogu. Przyszedł jednak czas odpoczynku, ale nie od diety i treningów :) Trzymam się twardo mojego postanowienia.
W najbliższy czwartek kolejna kontrola u dietetyka. Zobaczymy jak wyniki.
Muzeum motyli, kopalnia soli i zrekonstruowana wioska oracka ... od 7:30 do 21:00 niemal cały czas na nogach. Ta wycieczka dała mi więcej niż nie jeden trening.
Sierpień planuje spędzić urlopowo i turystycznie. Stąd też moja mniejsza aktywność na blogu. Przyszedł jednak czas odpoczynku, ale nie od diety i treningów :) Trzymam się twardo mojego postanowienia.
W najbliższy czwartek kolejna kontrola u dietetyka. Zobaczymy jak wyniki.
czwartek, 1 sierpnia 2013
Pierwsze dietetyczne i treningowe sukcesy :)
Po tygodniu stosowania diety i treningach jest mnie o 2 kg mniej i po parę centymentrów tu i tam:) Poszło w zapomnienie 1,8 kg tłuszczu i niestety 0,2 kg to spadek mięśni. Czasem może się tak zdarzyć na początku trenowania, więc bez obaw. Idę dalej :)
To są informację z wtorku. Wybaczcie, że dopiero teraz relacjonuję, ale bardzo dużo się dzieje ... :)
To są informację z wtorku. Wybaczcie, że dopiero teraz relacjonuję, ale bardzo dużo się dzieje ... :)
środa, 24 lipca 2013
Dzień pod znakiem zakwasów
Melduję posłusznie, że skrupulatnie zrealizowałam cały dietetyczny i treningowy plan dnia. Wytrzymałam ! - Parę osób pytało, czy się już nie poddałam. Widać, jeszcze nie wiedzą jak konsekwentną i wytrwałą w dążeniu do celu osobą jestem. Pomimo niemiłosiernych zakwasów po wczorajszym treningu, dziś walczyłam dzielnie :), ale nie chcielibyście tego widzieć zapewne. Puste litrowe baniaczki po czystym miąższu aloesowym, który piję codziennie, napełnione wodą po zakrętkę posłużyły mi dziś za hankielki. Potem jeszcze tą nalaną wodą podlałam swoje kwiaty i zioła, które hoduję w mieszkaniu i na balkonie. W nagrodę na kolację zjadłam nawet jajeczniczkę z dwóch jaj z sałatką z pomidorów i czerwonej cebuli jak na załączonym obrazku:
Powyżej na stole złapałam aparatem w mojej komórce jeszcze zeszyt z notatkami, który założyłam na rzecz rewolucji, jaką w moim życiu przeprowadzam. Notuję tam skrzętnie wszystko: wymiary, godziny spożywanych posiłków i suplementów, treningi. Za jakiś czas będę wyciągać z tych notatek wnioski i konsekwencje :)
Jeszcze jeden punkt dnia do zrealizowania - webinar, sam się nie poprowadzi.
Kto tylko może, zapraszam za godzinę czyli o 21:30. Pokój konferencyjny już otwieram (bo mogę najwcześniej na godzinę przed spotkaniem):
http://www.anymeeting.com/ WebConference-beta/ default.aspx?ip_ek=mieczkow skaflp1
Trzymajcie za mnie kciuki :)
Powyżej na stole złapałam aparatem w mojej komórce jeszcze zeszyt z notatkami, który założyłam na rzecz rewolucji, jaką w moim życiu przeprowadzam. Notuję tam skrzętnie wszystko: wymiary, godziny spożywanych posiłków i suplementów, treningi. Za jakiś czas będę wyciągać z tych notatek wnioski i konsekwencje :)
Jeszcze jeden punkt dnia do zrealizowania - webinar, sam się nie poprowadzi.
Kto tylko może, zapraszam za godzinę czyli o 21:30. Pokój konferencyjny już otwieram (bo mogę najwcześniej na godzinę przed spotkaniem):
http://www.anymeeting.com/
Trzymajcie za mnie kciuki :)
wtorek, 23 lipca 2013
Dieta i treningi - czas start!
Wczoraj były moje imienimy, a że mój luby sprezentował mi pakiet wizyt u dietetyka, to skorzystałam z niego właśnie tego dnia. Mam rozpisaną dietę na najblizszy tydzień. Wprowadza to nieco innowacji do mojego żywienia. Dziś dzień przygotowujący - wyłącznie na zielonych warzywach i ziołach. To pojemniczek na cały dzisiejszy dzień (sałata lodowa, rukola, bazylia, pomidor, ogórek konserwowy, parę kropel soku z cytryny i pieprz cayenne):
Sama dieta to generalnie warzywa i owoce. Do małej porcji białego, chudego mięsa mam prawo jedynie w niedziele, przy święcie :) Dietę uzupełnię dotychczasową naturalną suplementacją, bo dostałam na nią pozwolenie :) Będzie to swoisty katalizator dietetyczny.
Dieta wymagać będzie ode mnie nie lada dyscypliny, zwłaszcza, że pracuje na etat i wszystkie posiłki muszę przygotować dzień wcześniej, wieczorem w domu. O efektach będę informować na bieżąco (raz w tygodniu). Parę zdjęć też nie omieszkam zamieścić. Wybaczcie, że będą robione na szybko, przed spożyciem :).
Równolegle ze stosowaniem diety, będę trenować, na tyle na ile pozwala mi korporacyjny tryb życia (co drugi dzień przez 45 min). To niezbędne minimum.
Sama dieta to generalnie warzywa i owoce. Do małej porcji białego, chudego mięsa mam prawo jedynie w niedziele, przy święcie :) Dietę uzupełnię dotychczasową naturalną suplementacją, bo dostałam na nią pozwolenie :) Będzie to swoisty katalizator dietetyczny.
Dieta wymagać będzie ode mnie nie lada dyscypliny, zwłaszcza, że pracuje na etat i wszystkie posiłki muszę przygotować dzień wcześniej, wieczorem w domu. O efektach będę informować na bieżąco (raz w tygodniu). Parę zdjęć też nie omieszkam zamieścić. Wybaczcie, że będą robione na szybko, przed spożyciem :).
Równolegle ze stosowaniem diety, będę trenować, na tyle na ile pozwala mi korporacyjny tryb życia (co drugi dzień przez 45 min). To niezbędne minimum.
sobota, 20 lipca 2013
Lipcowe świetowanie :)
Właśnie wróciłam z centrum kultury i języka japońskiego Mangga. Zapytacie co tam robiłam? Świętowałam!
Dziś w Krakowie dużo się działo. Spędziłam niesamowite popołudnie. Było wiele atrakcji, ale ponieważ ma być w temacie i macie odnieść z tego korzyść dla siebie, to powiem tylko, że przy okazji dowiedziałam się bardzo dużo o pielęgnacji skóry w okresie letnim. Jak przetrawię te treści, to przygotuję prezentację na ten temat i mam nadzieję, że posłuchacie jej w moim pokoju konferencyjnym online, pod adresem:
http://www.anymeeting.com/ WebConference-beta/ default.aspx?ip_ek=mieczkow skaflp1
Już teraz zapraszam Was do niego w najbliższą środę o 21:30. Będzie wiele ciekawych informacji o witaminie C. Nawet nie wiecie jak ten kwas askorbinowy jest dla nas ważny.
Dziś w Krakowie dużo się działo. Spędziłam niesamowite popołudnie. Było wiele atrakcji, ale ponieważ ma być w temacie i macie odnieść z tego korzyść dla siebie, to powiem tylko, że przy okazji dowiedziałam się bardzo dużo o pielęgnacji skóry w okresie letnim. Jak przetrawię te treści, to przygotuję prezentację na ten temat i mam nadzieję, że posłuchacie jej w moim pokoju konferencyjnym online, pod adresem:
http://www.anymeeting.com/
Już teraz zapraszam Was do niego w najbliższą środę o 21:30. Będzie wiele ciekawych informacji o witaminie C. Nawet nie wiecie jak ten kwas askorbinowy jest dla nas ważny.
wtorek, 16 lipca 2013
Meeting online
Przyznam Wam, że ostatnio po raz kolejny dotarło do mnie to, iż podejmuję się bardzo trudnego i mimo wszystko mało popularnego tematu - profilaktyki zdrowotnej. Chociaż cenimy sobie zdrowie, to raczej zdobywanie wiedzy na temat tego, jak je zachować nie jest aktywnością, która ma u ludzi wysoki priorytet. W większości przypadków bierzemy się za poszukiwania w tym temacie jak coś zacznie szwankować i wtedy rozpaczliwie szukamy ratunku.
Ja chciałabym zaszczepić w Was inne myślenie. Wiem, że nie jestem w tym sama, że wielu ludzi zajmuje się profilaktyką i propaguje ją ... I DOBRZE :) bo jest to potrzebne. Dlatego chcę dorzucić jeszcze swoje trzy grosze w tym temacie.
Mój wkład na chwilę obecną to cykl webinarów - szkoleń internetowych, które będą odbywać się co środę. Nie zajmę Wam dużo czasu. Jedynie 30 min wieczorową porą, bo od 21:30 do 22:00 ... jak już będziecie po pracy, wszystkich ważnych spotkaniach, treningach, kursach i innych aktywnościach. Chcę zacząć już od tego tygodnia, czyli od JUTRA ... o ja szalona!
Aby uczestniczyć w tych spotkaniach online trzeba wysłać mi tylko swoje imię, nazwisko i maila na adres:
mgd.mieczkowska@gmail.com
w temacie wpiszcie webinarzdrowie
poniedziałek, 15 lipca 2013
Weekendowo i przeprośnnie :)
Na wstępie, chciałam przeprosić za swoją niesłowność. Obiecałam, że posty będą publikowane 2 razy w tygodniu i że odezwę się w sprawie piątkowej prezentacji, jak już coś się urodzi.
Niestety, działo się bardzo dużo w tym tygodniu i dosłownie późnymi wieczorami nadrabiałam wszystko, łącznie z przygotowaniem prezentacji na piątek.
Niemiej jednak zdażyłam sie przygotować na poziomie i spotkanie odbyło się w bardzo męskim gronie :). Dzięki chłopaki za waszą obecność, zaangażowanie i podwózkę pod dom :) Jesteście wspaniali !
Przez weekend też nie relacjonowałam wydarzeń .. już znowu się tłymaczę, ale miałam niezwykle ważnych gości. VIPy można by rzec.
Przyznam się, że wtedy przy okazji po raz pierwszy bylam w Wieliczce w kopalni soli. Polecam wszystkim. 3h spaceru pod ziemią w tamtym powietrzu - istna inhalacja :). Nie miałam nawet zadyszki schodząc do podziemi po blisko 400 drewnianych schodach i pokonując dystans ponad 100 km w poziomie i w pionie. Ten mikroklimat z wnętrza ziemi służy. Skóra tez niesamowicie gładka i odświeżona - coś dla Pań. Wszak sól dobrze konserwuje:).
Przyznam się, że staram się być w tym wszystkim (spotkaniach i blogowaniu) systematyczna, bez względu na okoliczności. Jak widzicie, różnie to wychodzi, ale pracuję nad tym :). Testowałam już pokój do webinarów, który wybrałam na początek i bardzo chciałabym w tym tygodniu z tym zadebiutować. Początki zapewne nie będą należeć do najłatwiejszych, ale kiedyś zacząć trzeba, więc lepiej nie odkładać tego na później.
Macie wpływ na to w jakim terminie będą się one odbywać.
https://www.facebook.com/events/433373426761387/ << tu jest ankieta
Jestem otwarta na Wasze sugestie.
Niestety, działo się bardzo dużo w tym tygodniu i dosłownie późnymi wieczorami nadrabiałam wszystko, łącznie z przygotowaniem prezentacji na piątek.
Niemiej jednak zdażyłam sie przygotować na poziomie i spotkanie odbyło się w bardzo męskim gronie :). Dzięki chłopaki za waszą obecność, zaangażowanie i podwózkę pod dom :) Jesteście wspaniali !
Przez weekend też nie relacjonowałam wydarzeń .. już znowu się tłymaczę, ale miałam niezwykle ważnych gości. VIPy można by rzec.
Przyznam się, że wtedy przy okazji po raz pierwszy bylam w Wieliczce w kopalni soli. Polecam wszystkim. 3h spaceru pod ziemią w tamtym powietrzu - istna inhalacja :). Nie miałam nawet zadyszki schodząc do podziemi po blisko 400 drewnianych schodach i pokonując dystans ponad 100 km w poziomie i w pionie. Ten mikroklimat z wnętrza ziemi służy. Skóra tez niesamowicie gładka i odświeżona - coś dla Pań. Wszak sól dobrze konserwuje:).
Przyznam się, że staram się być w tym wszystkim (spotkaniach i blogowaniu) systematyczna, bez względu na okoliczności. Jak widzicie, różnie to wychodzi, ale pracuję nad tym :). Testowałam już pokój do webinarów, który wybrałam na początek i bardzo chciałabym w tym tygodniu z tym zadebiutować. Początki zapewne nie będą należeć do najłatwiejszych, ale kiedyś zacząć trzeba, więc lepiej nie odkładać tego na później.
Macie wpływ na to w jakim terminie będą się one odbywać.
https://www.facebook.com/events/433373426761387/ << tu jest ankieta
Jestem otwarta na Wasze sugestie.
sobota, 6 lipca 2013
Medialnie i burzliwie
Sobota po burzliwym piątkowym wieczorze i nocy :)
Teraz mogę opowiedzieć co się wczoraj wydarzyło. Samo spotkanie i prezentacja odbyła się w kameralnym gronie, ale za to jakim. Nie zdradziłam Wam wcześniej, ale w miarę możliwości staram się nagrywać swoje wypowiedzi podczas spotkań. W tym celu zaangażowałam nawet profesjonalnego kamerzystę :).
Dosłownie, nawiasem mówiąc:
(Wielkie dzięki, że dał się w wciągnąć w moje szaleństwa. Pozdrawiam!)
Robię to z myślą o tym, że kiedyś mogłabym je udostępnić. Jednak zdecydowanie jeszcze nie czas na to. Powiedzmy, że na razie oswajam się z kamerą :) i jestem z siebie dumna, bo przełamałam chyba najgłębsze opory we mnie. Ze mnie taki stwór, ani to fotogeniczne ani to medialne, a jednak DA SIĘ :)
Ci co zajrzeli na facebook' a wiedzą o czym była prezentacja i nawet jeden slajd z niej widzieli. Na spotkaniu ustaliliśmy też kolejny temat, na kolejny piątek. Tak jest co tydzień. Zajrzyjcie na stronę:
https://www.facebook.com/events/433373426761387/
Po wszystkich wrażeniach medialnych miałam jeszcze małą sytuację awaryjną. Poprowadziłam swój pierwszy w życiu pokaz kosmetyczny z maseczki oczyszczającej, którą robię sobie co tydzień. Pomimo to, trzęsły mi się ręce, bo robiłam to przed profesjonalistką - kosmetyczką, która chciała na własne oczy zobaczyć jak to robię. Wyszło rewelacyjnie :) żałuję, że nie mogę pokazać Wam zdjęć... zresztą to trzeba poczuć na własnej skórze!
Z sali, w której odbywało się spotkanie wyszłam dość późno, a na pewno grubo za późno, żeby po powrocie do domu zjeść kolację. Złapała mnie burza i w deszczu i piorunach przemierzałam Kraków. Niemniej jednak od samego przystanku po autobusy i tramwaje, aż do przystanku końcowego, spotkałam na swojej drodze ludzi, którzy zamienili ze mną słowo czy uśmiechnęli się i tych, którym pomogłam ratując posiadanym parasolem. Ani się obejrzałam a wróciłam do domu i wylądowałam od razu w łóżku :)
Dziś czeka mnie kolejne wyzwanie - wieczór panieński mojej mentalnej siostry :) Trzeba wszystko zorganizować. Jak widać na nudę nie mogę narzekać.
Jak już przygotuję coś ciekawego na piątek, to dam Wam znać.
Teraz mogę opowiedzieć co się wczoraj wydarzyło. Samo spotkanie i prezentacja odbyła się w kameralnym gronie, ale za to jakim. Nie zdradziłam Wam wcześniej, ale w miarę możliwości staram się nagrywać swoje wypowiedzi podczas spotkań. W tym celu zaangażowałam nawet profesjonalnego kamerzystę :).
Dosłownie, nawiasem mówiąc:
(Wielkie dzięki, że dał się w wciągnąć w moje szaleństwa. Pozdrawiam!)
Robię to z myślą o tym, że kiedyś mogłabym je udostępnić. Jednak zdecydowanie jeszcze nie czas na to. Powiedzmy, że na razie oswajam się z kamerą :) i jestem z siebie dumna, bo przełamałam chyba najgłębsze opory we mnie. Ze mnie taki stwór, ani to fotogeniczne ani to medialne, a jednak DA SIĘ :)
Ci co zajrzeli na facebook' a wiedzą o czym była prezentacja i nawet jeden slajd z niej widzieli. Na spotkaniu ustaliliśmy też kolejny temat, na kolejny piątek. Tak jest co tydzień. Zajrzyjcie na stronę:
https://www.facebook.com/events/433373426761387/
Po wszystkich wrażeniach medialnych miałam jeszcze małą sytuację awaryjną. Poprowadziłam swój pierwszy w życiu pokaz kosmetyczny z maseczki oczyszczającej, którą robię sobie co tydzień. Pomimo to, trzęsły mi się ręce, bo robiłam to przed profesjonalistką - kosmetyczką, która chciała na własne oczy zobaczyć jak to robię. Wyszło rewelacyjnie :) żałuję, że nie mogę pokazać Wam zdjęć... zresztą to trzeba poczuć na własnej skórze!
Z sali, w której odbywało się spotkanie wyszłam dość późno, a na pewno grubo za późno, żeby po powrocie do domu zjeść kolację. Złapała mnie burza i w deszczu i piorunach przemierzałam Kraków. Niemniej jednak od samego przystanku po autobusy i tramwaje, aż do przystanku końcowego, spotkałam na swojej drodze ludzi, którzy zamienili ze mną słowo czy uśmiechnęli się i tych, którym pomogłam ratując posiadanym parasolem. Ani się obejrzałam a wróciłam do domu i wylądowałam od razu w łóżku :)
Dziś czeka mnie kolejne wyzwanie - wieczór panieński mojej mentalnej siostry :) Trzeba wszystko zorganizować. Jak widać na nudę nie mogę narzekać.
Jak już przygotuję coś ciekawego na piątek, to dam Wam znać.
piątek, 5 lipca 2013
Wyzwanie czas podjąć!
Od dwóch lat jestem zafascynowana tematem profilaktyki zdrowotnej. Dbam o swoje zdrowie tym co daje natura. Wiedzę w tym temacie chłonę jak gąbka i przyznam, że stało się to moją wielką pasją. Do tego stopnia, że kilka miesięcy temu odważyłam się podzielić tym, co wiem na temat zdrowego stylu życia z innymi i co piątek prowadzę krótkie spotkania o zdrowiu. Dziś również mam swoje przysłowiowe 5 minut. Tą pasją zarażam też innych, dość systematycznie :)
Z prowadzeniem bloga na ten temat trochę zwlekałam. Najtrudniej jest zacząć - zrobić pierwszy krok. "Później łatwo zrobisz sto", jak mówi znana polska piosenka. Wierzę w to, że za niecały rok będę świętować setny post na blogu.
Plan jest taki: będę dzielić się z Wami ciekawostkami na temat profilaktyki mniej więcej dwa razy
w tygodniu.
Jest to mój pierwszy blog, choć moda na blogowanie przychodziła i odchodziła już parę razy za mojego żywota. Przyznam jednak, że jak dotąd żaden temat nie wydał mi się tak interesujący i ważny nie tylko dla mnie, by o nim pisać i to publikować. Teraz nadszedł ten czas!
Już jutro podzielę się z Wami wrażeniami z dzisiejszego spotkania. Prezentacja już gotowa. Jak zwykle mam lekką tremę. Wspomnę tylko, że te spotkania od dwóch tygodni mają swoją stronę na facebook'u:
https://www.facebook.com/events/433373426761387/
Tu ogłaszamy kolejne tematy spotkań.
Tyle słowem wstępu. Mam skrytą nadzieję, że już niedługo znajdę kilku stałych czytelników :).
Z prowadzeniem bloga na ten temat trochę zwlekałam. Najtrudniej jest zacząć - zrobić pierwszy krok. "Później łatwo zrobisz sto", jak mówi znana polska piosenka. Wierzę w to, że za niecały rok będę świętować setny post na blogu.
Plan jest taki: będę dzielić się z Wami ciekawostkami na temat profilaktyki mniej więcej dwa razy
w tygodniu.
Jest to mój pierwszy blog, choć moda na blogowanie przychodziła i odchodziła już parę razy za mojego żywota. Przyznam jednak, że jak dotąd żaden temat nie wydał mi się tak interesujący i ważny nie tylko dla mnie, by o nim pisać i to publikować. Teraz nadszedł ten czas!
Już jutro podzielę się z Wami wrażeniami z dzisiejszego spotkania. Prezentacja już gotowa. Jak zwykle mam lekką tremę. Wspomnę tylko, że te spotkania od dwóch tygodni mają swoją stronę na facebook'u:
https://www.facebook.com/events/433373426761387/
Tu ogłaszamy kolejne tematy spotkań.
Tyle słowem wstępu. Mam skrytą nadzieję, że już niedługo znajdę kilku stałych czytelników :).
Subskrybuj:
Posty (Atom)